byliśmy jak wiatr
niespokojni pośród ciszy
nieuchwytni w swojej furii
arcyciekawi wszechrzeczy
byliśmy
jak jesienne ulice ogarnięte mrokiem
niczym nie spisane nigdy słowa
zapomnianej pieśni
jak jasnooka sezonowa miłość
spontaniczni i dalecy
od zimnego wyrachowania
od wyrafinowania i zastanowienia
wszechobecni i wielotwarzowi
jak życie o wielu celach
byliśmy
bezładni jak pramateria
żywiołowi i ekscentryczni
ekstatyczni i niejednostajni
niczym nie skrępowani
nie skodyfikowani
ponad wszystkim
poza wszystkim
i pomimo wszystkiego
pandemonauci wyższych sfer poznania
heretycy z wyboru
artyści dla nikogo
żyliśmy
a ludzie nam zazdrościli
27 czerwca 2010 r.