Pani Pojezierza Saimaa


(Baśń O Jeziorach Finlandii)

I. Pani Pojezierza Saimaa

W ziemicy Fenów, tam, gdzie wdzięk
Się jezior rozpościera,
Króluje ona pośród mgieł
Kryjących gęsty las.
Północnych niebios błękit tam
Jej głośny krzyk rozdziera
I tańczy sama w krzyku tym,
Choć wielki jest jej blask.

I tańczy sama, choć jej wdzięk
Jeziornym równy wodom,
A szept jej oczu pośród fal
Rozbija się o brzeg
I mrok spowija ciepłem swym
Tę czarną pannę młodą.
W ciemności smutku włosy jej
Zmieniają losów bieg.

l czasem się zaplącze ktoś
W te jasnomroczne strony
I w pojezierza gładkim szkle
Odnajdzie miłość swą,
By w leśnej pieśni tracić się
Szczęśliwy i szalony...
Tak pięknie Pani Jezior go
Czaruje swoją grą...


II. Las, Dal I Mrok


W zachodzie słońca gnam przez las
W pogoni za marzeniem,
Co głosem wciąż umyka w dal
Muskając korę drzew.
Gałęzie w twarz mą biją, gdy
Wokoło tańczą cienie.
Nic więcej się nie liczy już
Jak tylko w dalach śpiew.

Wciąż błądzę, szukam, trudzę się,
A nuta mnie uwodzi
Przepiękną smutku tęskną grą
Na jezior gładkim szkle.
W wieczornej ciszy dziwny ból
Ku gwiazdom się rozchodzi.
Zatapiam się w nieziemski mrok,
Upadam w czarną mgłę.

W ciemnościach nocy drogą swą
Dotykiem kroczę, słuchem,
A słowa pieśni w głowie się
Składają w dziki wiersz.
Lecz wciąż daleko jest ten śpiew
I wizje takie głuche...
Daleko smutek oczu jest,
Daleko biała pierś...


III. Vuoksi


Nad rzeki Vuoksi mroczny brzeg
Dotarłem w środku nocy
I w czarny nurt wpatrując się
Rozmyślam o jej snach.
O, Pani, co dziś dzisiaj śnisz
Wielkością swojej mocy
I jaki w Twoich oczu głąb
Zagląda dzisiaj strach?

A rzeka płynie w siną dal,
Aż ku wierzejom Rusi.
Jej wody niosą myśli me
W słowiański wielki kraj.
Wciąż szepce Vuoksi, mówi coś,
Czymś nieustannie kusi...
"Daj mi, młodzieńcze, życie swe
I wolność swoją daj..."

Wyrwałem się z jej dzikich szpon.
Odszedłem w mgły dalekie,
W krainy piękne, gdzie nad borem
Blady wstawał brzask.
"Doprawdy, rzeko, więcej mnie
Nie ujrzysz już człowiekiem!
Pokłonisz się przed mocą mą
I uznasz boski blask!"


IV. Baszta


Potężny zamek spośród mgieł
Obłoków się wyłonił,
A przedświt jego mury tlił
Czerwienią fińskich zórz.
Promienie słońca dłońmi już
Dotknęły wodnych toni.
Tak piękny wschód w mym kraju raz
Widziałem w morzu zbóż.

Gdy z okna baszty bezkres drzew
Zielony podziwiałem,
Tęsknoty echo doszło mnie
Z rodzinnych moich stron
I w Savonlinna murach w sen
Powoli zapadałem,
O Śląsku sen pochłaniał mnie.
Mój śląski śniłem dom...

I złoto zbóż, i wonność łąk
Przypomniał mi sen święty,
Błękitność rzek i szumny bór
l słodki zapach bzu,
Gromowych dębów świętą moc
I polnych dróg zakręty...
Zbudziłem się. Saimiański mur,
A w nim wspomnienie snu.


V. Wśród Leśnych Mgieł


Odszedłem, nie zastawszy w zamku
Pani jezior Saimaa.
Wśród wód musiałem szukać więc
Jej łez i smutków jej.
Znów mgła spowiła cichy las
Tajemna, niezwyczajna,
Z mgły wyszedł do mnie dziwny twór -
Pradawny demon kniej.

Przemawiał do mnie w mowie swej
Płynącej niczym rzeka,
Lecz ja słyszałem jeno mgłę
I zieleń jego krwi.
Wysnuwał mi drewnianą baśń
I smutkiem mnie urzekał,
A mówiąc, w oczy patrzył mi
l często marszczył brwi.

"Ja znam te oczy, znam ten ból,
Tęsknotę znam tych oczu..."
Zatrzymać chciałem dłużej go,
Lecz zniknął leśny duch.
Podskoczył i skoczywszy w wir
Zaginął w podobłoczu.
Opuścił mnie ten dziwny gość.
Zaginął po nim słuch.


VI. Iso Saimaa


Pozostał za mną szumny bór,
Została mgieł muzyka,
Na brzegu długa była łódź -
Więc opuściłem ląd.
Płynąłem sam, a wiatr mnie gnał,
Zaś za mną świat zanikał.
Poczułem się tak bardzo sam.
Nie byłem przecież stąd.

Tak pusto i tak obco tu...
Dokoła mnie demony,
A każdy z nich lodowy wzrok
I twarz kamienną miał.
W tej próżni człowiek stawał się
Przez Bogów opuszczony.
Bezkresy zimna, wieczny mróz,
Stygnących uczuć szał.

A każdy demon mrokiem był
I każdy był nicością.
Obsiadły wokół moją łódź,
Bym splątał myśli bieg.
Znienacka w łódź uderzył grom,
Przegonił Perun mroki.
W oddalach już rysował się
Lesistej wyspy brzeg.


VII. Droga Ku Światłu


Już nie jest czarna Pani Wód,
Gdyż w biel się przyoblekła.
Jak śnieg na słońcu błyszczy już
Powiewna szata jej.
Te oczy znów...To ona
Jako demon mnie urzekła!
Nie smutek już, a radość
Wszechistnienia bije z niej.

Na środku Iso Saimaa jej
Majestat się objawił.
Wzburzyła swą postacią
Niewymowną jezior toń,
A oczy Pani błękit nieba
Światłem pojaskrawił.
We władczym geście Pani Wód
Uniosła prawą dłoń.

W niej całe światło, cały blask
Wzgardzonych niegdyś Bogów.
W niej to, co budzi zawsze mnie
Porankiem złotych zórz
Ku światłu Saimaa idę więc.
Na moc Velesa rogów!
Ku ciepłu z dłoni Pani mej,
Ku mgłom tysiąca mórz.


VIII. Pokłon


Uderzam czołem w wodną toń
I wyspy brzeg już witam,
Opuszczam w końcu moją łódź
I wiosło rzucam precz.
Na brzegu stoi Pani Drzew
W słoneczny blask spowita.
Jej włosów len rozwiewa wiatr,
A w dłoniach dzierży miecz.

Nie mówi nic, lecz ja już wiem,
Co rzec mi będzie chciała.
Oddaję pokłon jej - wnet mi
Wtóruje cały las.
W tej chwili na Północy tle
Wichura się zerwała
I rozdarł niebo straszny grom.
I nadszedł burzy czas.

I Perun swą pogańską twarz
Na niebie nam ukazał,
Pobłogosławił fiński lud
I zesłał z góry młot.
Darować Pani srebrny kyj
Natychmiast mi nakazał.
Przemówił Ślężan dumny kniaź,
A głos mój grzmiał jak grzmot.


IX. Młot Piorunowego Boga


"Na szyi młot zawieszam Ci
Piorunowego Boga.
To Mjölnir, Oś Wszechświata, topór,
Furia wszelkich burz,
To gniew Przyrody, dziki szał,
Moc dobra i złowroga,
To jest zaklęty dębu duch
I patron ludzkich dusz.

Na moich ziemiach kyjem zwą go
Ci, którzy go sławią
I często ludzie świece mu
Stawiają w oknach swych.
Prastarą Ślężą wstrząsa on
I starą Wratislavią.
Postrachem jest on podłych dusz
I wszelkich mocy złych,

Więc przyjmij, Pani, ten mój dar
Ku chwale Twej krainy,
Niech strzeże on saimiańskich wód
Srebrzystą siłą swą.
Niech przypomina, Pani, Ci
Słowiańskich ziem równiny."
I przemówiła bielą zim,
A głos jej brzmiał jak grom.


X. Pelkäämätön


"Niezwyciężony jest ten miecz,
Co ziemic moich strzeże.
Z polarnej zorzy ostrze jego
Wykuł kiedyś Bóg.
To jego moc ochrania mnie
I całe pojezierze
I biada temu, kto w mój kraj
Przybywa jako wróg!

Pelkäämätön zwie się on,
Wielka w nim tkwi potęga,
A ostrze miecza blaskiem lśni
Tysiąca jasnych słońc.
Po krańce świata jego mir
I sława jego sięga.
Jak dotąd służył tylko mi
I moja na nim dłoń,

Lecz niechaj odtąd służy też
Zamiarom Twoim, Panie,
Władyko dolnośląskich ziem
Zza morza wielkich wód.
Niech teraz pozna cały świat
Twym ziemiom me oddanie.
Od dziś niech chroni Cię ten miecz
I Welesowy Gród."


XI. Przymierze


To rzekłszy, Pani bielą swą
Dotknęła moich ramion,
A z niebios słyszeć dał się głos,
Melodia boskich stron,
Bo oto i przymierza czas
Roztoczył się nad Panią,
A święta chwila zgody tej
Wydała święty plon.

Zielone nieba stały się
W polarnych światłach zorzy.
Tak piękny stał się cały świat
Jak dotyk Pani mej.
Pelkäämätön oraz młot
U stóp jej duch mój złożył,
A wtedy wicher zerwał się
I furia setek kniej.

Przez knieje owe pomruk burzy
Wielkiej się przetoczył
I Perun jeszcze raz w podzięce
Swą okazał moc.
Żegnałem Panią Saimaa, w jej
Jeziorne patrząc oczy.
Już do powrotu zwał mnie kraj.
Zniknąłem w czarną noc.


XII. Powrót


Mazurskich jezior cisza mnie
Z radością przywitała,
Przypominając mi o Saimaa
Cichych głębin szkle.
Wkroczyłem w zieleń śląskich łąk.
Przyroda jeszcze spała.
Złocisty świt prześwietlał bór
I raczył oczy me.

Zasiadłem znów na tronie swym
I ludem swym rządziłem.
Bogowie dary słali mi,
Wkrąg złoty lał się miód.
Wojowie strzegli granic też
I wzrastał lud mój w siłę,
Bo nie ma nic większego w świecie
Jak Zerywan lud.

Pelkäämätön z fińskich ziem
Posyłał nam swe moce...
Jak z baśni był ten cały świat,
Przymierze w krajach hen...
Otwarłem oczy. W domu mym,
Przykryty ciepłym kocem,
Leżałem w cichym łożu mym.
Przebudził mnie mój sen.


XIII. Wspomnienie


Gdy siedzę w oknie mej komnaty
I spoglądam w księżyc,
Rozmyślam o krainach
Zza Bałtyku szarych wód
I jeszcze raz ochotę mam
Przychylność ich zwyciężyć
I znowu posmakować ten
Wędrówki wielki trud.

Myślami jestem wtedy tam,
W ziemicach ludu Fenów.
Niezwyciężony w dłoni mej
Lśni znowu blaskiem gwiazd
I znów wsłuchuję się w pieśń drzew
I słucham jej refrenów.
Dokoła mnie zaś gęsty mrok
I smutek jeszcze raz.

Zapukam kiedyś w Pani drzwi,
Przywitam się nad progiem
I zmierzę dumnie bezkres drzew
Jak biały orzeł nasz,
Gdyż obiecałem Vuoksi, że
Powrócę do niej Bogiem
I jeszcze raz jeziora Saimaa
Ujrzą moją twarz.

28 kwietnia - 24 lipca 2002 r.