- Która godzina? - Wpół do śmierci.
Mor się przyczaił obok płota.
Tuż przed południem, w czarnym słońcu -
Klątwy, zaświaty i duchota.
Na niebach napowietrzne wiły
Tańczą niebytny taniec mocy.
Trawy się gną ku suchej ziemi.
Tuż przed południem - pełnia nocy.
Jaki dziś dzień? Ostatni przecie.
Sekundy drążą skałę życia.
W samo południe, w świętą porę,
Nic już nie będzie do ukrycia.
Gaśnie świat cały, barwy, kształty,
Twarz czarny wicher z pól omiata.
Nie ma już życia, nie ma śmierci.
Nie ma niknięcia, nie ma świata.
Stone, 17 sierpnia 2012 r.