* * *



Mrużę oczy. Jak cicho w tej dobie przedświtu!
I łąka jakby inna w miękkiej mgieł pościeli.
Gdzieś w wiklinach się chowa tajemnica bytu,
Drwiąc z głupoty bezdennej tych, co ją pojęli.

Pojąć wszak się nie daje musze pajęczyna,
Ani gwiazdy odległe stęsknionym poetom.
Jakże piękną zagadką ten dzień się zaczyna!
Dzisiaj Bóg jest - na pewno - figlarną kobietą.

7 maja 2015 r.