Nieświatek



Bezgwiezdny, bezszumny, ukryty w łąk ciszy,
Wtopiony w tragedię letniego wieczoru,
Gdzie nicość swych modłów o życie nie słyszy,
Zaistniał bezmyślnie, bezładnie, z przekory

I w traw beznadziei, zdeptanej mgieł wiarą
W odwieczne wszechbóstwo porannych promieni,
Trwał cicho wbrew sobie i rosy bezmiarom,
Co mokrym dywanem zakwitły wśród cieni.

Nie wiedział, że nie ma w kaskadach chmur gniewnych,
Wiszących nad mrokiem przysięgą tajemną,
Ni Boga, ni pieśni w tym świecie nieśpiewnym,
Że czekać mu przyjdzie wieczyście - daremno.

Nie wiedział, że życie zaczyna się wtedy,
Gdy niemoc ogarniesz swojego istnienia.
Narodził się z żalu, z duchowej półbiedy.
Marzyciel bez woli. Wyśniony bez śnienia.

8 stycznia 2018 r.