Licho


Nietoperzem dziś będę nad morzem zieleni
Albo krukiem walczącym w deszczu z dzikim szkwałem.
Gromem głusze przeszyję, słońcem mgły oślepię
I zapomnę kim jestem, kim wcześniej bywałem.
Tylko strumień czasami szepnie w mrokach cicho:
"Tyś jest bóg, tyś jest diabeł, leśne tyś jest licho".

I polecę szaleńczo hen, na zatracenie,
Obłąkany, spętany zmierzchu łańcuchami,
Wadząc ostrym kopytem o czubki sosnowe,
Zatańcuję, zaśpiewam w rozpaczy z wiłami,
A noc skroń mi koroną gwiazd ozdobi cichą.
"Tyś jest król, tyś jest sługa, tyś leśne jest licho"

Zniknie świat, znikną świateł międzychmurne sznury
I powietrznych uroczyszcz przepaście bezdenne.
Zstąpię w dół, w piekła czasu, w kotliny niebytu,
Zgaśnie ból! I zapadnę w marzenie półsenne,
Gdzie wśród cieni świerkowych szepnie strumyk cicho:
"Tyś jest mocą, tyś cierniem... Tyś jest leśne licho"

18 września 2017 r.