Jesień


kosmiczne koło obraca żarna czasu
powiało chłodem
a może to śmierć
na północy rozkrzyczany klucz żurawi
tnie mlecznoszare niebo
bezkształtnym echem klangoru
jeszcze oddycham

oplatam twarz pajęczyną
widziała zbyt wiele
choć jest tu zaledwie od wczoraj
jakże nieporadny jest
każdy mój krok w niepewność
uczę się na nowo jaśnieć
choć już przecież
od dawna nie wierzę

nazbyt namacalna jest ta pustka
dni odliczanych trwaniem w negacji
za chwilę spłonie
rejestr przeszłych zdarzeń
za moment spojrzę
w toń zrozumienia

19 września 2017 r.