Wyznanie Wiary
Ciszo wieczoru - smutna, bezbronna,
Słuchaj, jak ziemia po cichu śpiewa...
Zrodzona niegdyś myśl bezpotomna,
Czas mieszkający w pochyłych drzewach,
Dawnych wydarzeń przebrzmiałe echa,
Kamiennych bogów wiekowe głosy,
Chaty wieśniaczej słomiana strzecha,
W płomieniach walki rozwiane włosy,
Siana w czas letni pachnące stogi,
Kołacz w zimowe dzielony Gody,
Człowiek, co w śmierci wstępując progi
Nie czeka kary ani nagrody,
Rozkosz spoczynku w cieniu dębowym,
Piękna kobieta u mego boku,
Dzikie mokradła, szumne dąbrowy,
Okrzyk wolności pośród obłoków,
Sylwetka orła, władcy przestworzy,
Poprzez korony sosen widziana,
Ucieczka zdrajców, co w imię boże
Dziadów rzucali mych na kolana,
By ich pogrążyć...
Dziś duch ich osłabł,
Fala zwątpienia naród zalewa...
Ciszo poranka - dumna, wyniosła,
Słuchaj, jak ziemia po cichu śpiewa...
16 listopada 2000 r.