Wiatrołomy



Do Ciebie, która jesteś między gwiazd dalami,
Do Ciebie, która żyjesz mych snów nieświadoma,
Podąża cicha chwila ciemności falami
Szybując ponad światem myślami kilkoma.


Wiesz, ciężko jest nie marzyć, gdy wieczór głęboki
Nastraja do poezji zapachami mroku
I mąci swą postacią szumiące widoki...
I nie ma nic prócz skargi zmąconych widoków.


Dokoła dzikie morza burzą swoje brzegi.
Przede mną dwie otchłanie - Twoje ciepłe oczy.
Kamienne głosy wiatrów - to wierszy szeregi.
I jak tu się nie zmieszać? Jak tu się nie stoczyć?


Być może też mnie szukasz w czarnych chmur gęstwinie
I w nocny taniec wprawiasz możne wiatrołomy...
Spójrz, trwam w wieczornym wirze. Duch we mnie nie ginie.
I wierzę po omacku - Twych snów nieświadomy.


3 czerwca 2002 r.