Powrót
krzyk porannych promieni
niezrozumiane jasne sfery
bezbożna pieśń zamglonego światła
odbija się echem w leśnych ostępach
gdzieś tu mój stygnący umysł
jak utracony strumień
gwałtownej miłości
gdzieś tu me zmęczone oczy
zatapiają się
w starożytnej sztuce
w tym niekończącym się lesie
odnajduję swoją pasję
16 maja 2002 r.